Rowerem w krainie Łemków

28 kwietnia 2019 - 0 komentarzy

W POSZUKIWANIU NOWEGO…

Chociaż nosi nas po świecie  i ciągle szukamy nowych wyzwań w różnych odległych  i egzotycznych krajach, to często właśnie te bliskie i swojskie miejsca dostarczają  najbardziej niezwykłych wrażeń.

Tak było w Beskidzie Niskim, gdzie wybrałyśmy się z Kingą, żeby rozeznać  teren przed kolejną rowerową wyprawą Via Verde.

Plan był bardzo ogólny – objechać ile się da, zatoczyć pętlę i wrócić przez Słowację.

Rozpoczęłyśmy w Lipowcu, tuż pod słowacką granicą, mając wrażenie, że jesteśmy na końcu świata.

Poza sympatycznym gospodarstwem agroturystycznym i niezwykłą przyrodą nie było tu nic – czyli inaczej mówiąc, było wszystko co potrzeba.

Wyruszyłyśmy na zachód, mijając  przydrożne kapliczki i krzyże, odwiedzając wsie, których, za sprawą akcji Wisła już nie ma, przepiękne cerkwie, otoczone troskliwą opieką, cmentarze będące pamiątką burzliwej historii tych terenów. To kraina niezwykła, odludna, niesłusznie zapomniana, z wyjątkowym klimatem.

Są za to fantastyczne tereny na rowerową wyprawę, liczne zupełnie puste asfaltowe drogi, prowadzące do cudownych miejsc, sielskie widoki, szczęśliwe krowy pasące się na rozległych pastwiskach i życzliwi ludzie, wciąż ciekawi przybyszów z cywilizacji.

I jest tu prawdziwa przygoda, bo chociaż drogi są świetne, to jednak nie wszędzie i czasem trzeba się  przedzierać przez błotniste bezdroża. Przeprawy przez liczne górskie potoki dostarczają wrażeń, gdyż mosty są tu rzadkością. Pozostają więc prowizoryczne kładki lub po prostu przejazd lub przejście przez rzekę w bród.

Po kilku takich przeprawach docieramy do zagubionej w środku Niczego maleńkiej cerkwi w Bielicznej – wsi, której już nie ma. Nie mamy żadnych wątpliwości, że było warto.

Jeśli zapragniemy  trochę kontaktu z cywilizacją i jej atrakcjami – odwiedźmy uzdrowiska w Iwoniczu Zdroju i Wysowej. Tu warto napić się zdrowotnej, choć trudnej do przełknięcia wody i oddać się relaksowi w kompleksie basenowym.

I właśnie po takim relaksie ruszyłyśmy w kierunku Słowacji. Ale zanim dotarłyśmy do granicy – Dolina Ropki – tylko dla nas. Chyba najpiękniejsze miejsce na tej wyprawie.

Słowacja rozczarowała. Góry co prawda piękne, jakby bardzie rozległe niż u nas, ale poza tym nieład, bałagan, brzydota. Nie ma już tego klimatu. Przepiękna starówka w Bardejowie otoczona przez całkiem niepiękną resztę miasta. Szkoda …

Wracamy do Polski. Juz po ciemku docieramy do Lipowca.

Wrócimy tu niebawem – wiele nieodkrytych dróg przed nami. Kolejna relacja wkrótce. Już teraz zapraszamy na letnią wyprawę rowerową z Via Verde do Krainy Łemków

Dodaj komentarz